Czy znacie książkę pt. „Opium w rosole” autorstwa Małgorzaty Musierowicz ?
Pewnie tak. Może spotkaliście się z tym tytułem w szkole lub po prostu słyszeliście kiedyś o serii książek Jeżycjada? Moje pierwsze wrażenie po zobaczeniu tej książki nie było zachęcające,
ponieważ:
1. Jest to lektura szkolna. A jak się już przekonałam lektury mogą być strasznie nużące lub pisane trudnym językiem. Pewnie wielu z Was też tak uważa…
2. Gdy wzięłam ją po raz pierwszy do rąk spojrzałam na okładkę i od razu się zniechęciłam. Wydała mi się ona stara i nieciekawa, i znacząco odróżniała się od okładek książek, które czytałam lub czytam.
3. Ponadto książka nie opowiada o czasach współczesnych, lecz akcja powieści odbywa się podczas stanu wojennego.
Mimo tak złego pierwszego wrażenia zaczęłam ją czytać. Pierwsze strony wydały mi się nudne i nieciekawe i idealnie odzwierciedlały moje pierwsze wrażenie. Jednak, gdy przebrnęłam przez kilka pierwszych stron, książka wydała mi się naprawdę ciekawa. Szczególnie urzekła mnie postać kilkuletniej Genowefy.
Podsumowując książka mi się spodobała i planuję przeczytać kolejne tomy z tej serii. Jak mówi przysłowie: "Nie oceniaj książki po okładce". Polecam przeczytać:)
NoNa - 12 lat
Źródło okładki: akapit-press.com.pl